GRANAT - długie dzieje pewnej budowy
Oczywiście w piatek ani kostka ani krawężniki nie dojechały. W związku z tym wkurzyłam się i zakupiłam zupełnie gdzie indziej na razie same krawężniki. I takim sposobem w dniu wczorajszym Panowie od kostki mieli przynajmniej co robić. Czyli mogę napisać, że zaczęło się.....
W dniu wczorajszym przyjechało trzech panów i cały dzien kopali rowy pod krawężniki. W międzyczasie zamówiłam piasek pod kostke - płukany oczywiscie - i jak tylko go przywieźli to nasz wnusio miał wysmienita zabawe z górą piachu.... takiej piaskownicy dawno nie miał....
http://i31.tinypic.com/35co6yq.jpg
A tak wyglądał całodzienny efekt pracy panów kopaczy...
http://i25.tinypic.com/2hnrja9.jpg
Oczywiście na zdjęciu widac tylko część ich pracy. Tak czy inaczej współczuję im, bo musieli kopać kilofem, zeby rozbić wszechobecną u mnie glinę. Miało byc pieknie, bo panowie mieli pracować od rana do godziny 20 wieczorem......a tu niespodzianka ..... dzisiaj ich nie ma ......w takim tempie to za miesiąc tego u mnie nie skończą a za chwilkę pewnie pogoda zepsuje sie całkowicie....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia