Bieszczadzka-prawie jak bieszczady
Dzisiejszy dzień okazał się bardzo pracowity i pożyteczny :)
Syn był na zesłaniu u dziadków, więc rodzice Barbórkowali do 4 nad ranem a tu 8:30 tel z budowy. "Trza coś tam pouzgadniać". A przez tel sie nie da? Mowi ja baaardzo zaspana. "No nie da się".
Co było robić, pojechaliśmy, tzn. na szczęście nocowali u nas nasi przyjaciele i w roli naszego osobistego szofera wystąpiła jedyna niepijąca dnia poprzedniego osoba- ciężarna Ola :)
A na działce?
Stał "gotowy" dom !!!! To ci niespodzianka! Panowie murarze kończyli właśnie więźbę. Super widoczek i jak oko cieszy. Zdjątka budziet wieczorem.
Ale fajowo. Ach, no jeszcze nasz syn opanował pozycję pionową Teraz to się zacznie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia