Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    34
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    125

Kokosz Eko Doroty i Piotrka


bowess

712 wyświetleń

Z mniej archiwalnych zagadnień wyjmuję dzisiaj kwestię dachu.

 

Zaczęłam poszukiwania ekipy dekarzy i ręce mi opadły. Niestety wcześniej mało mieliśmy do czynienia z firmami, a architektka, geodeta i kierownik budowy, z którymi współpracowaliśmy i współpracujemy to świetni ludzie - konkretni, kompetentni, sympatyczni. A tu niespodzianka - teksty w rozmowach telefonicznych typu "ni mom czasu", "a czy ten dach aby równy?" i wydziwiania "a na co takie łaty grube", "ja to takiego dachu jeszcze nie widziałem" (!). No i wyceny lekko kosmiczne.

 

Z braku laku zadzwoniłam pod numer z wizytówki cieśli, żeby zapytać, czy może też układa pokrycie. Dodzwoniłam się do pana, który właśnie urlopował nad morzem, ale przyjemna odmiana - był uprzejmy, powiedział, że wprawdzie pokryć nie robi, ale ma taką znajomą ekipę i mógłby zadzwonić i przekazać mój numer telefonu.

 

Jakieś 10 minut później zadzwonił do mnie pan Adam i od razu umówiliśmy się na wycenę usługi. Miła odmiana - pan Adam nie widzi żadnych problemów, podsuwa różne rozwiązania, pyta jak chcemy wykończyć potem dach, żeby od razu zamontować stosowne deski. Cena - 33zł za metr kwadratowy, bo dach prościutki i 150zł za montaż okna. Okien jest 6. Zastanawiamy się parę dni, spotykamy się jeszcze z dekarzem, który nie ma własnych rusztowań ani piły. I decydujemy się na ekipę pana Adama.

 

Zaokrąglamy kwotę do 6000zł, spisujemy umowę i można by powiedzieć, że płacimy zaliczkę, ale tak naprawdę to nie jest to zaliczka, bo ekipa położyła już papę i łaty, co zajęło im jeden dzień - pracowali około 11 godzin.

 

Pan Adam wcześniej poinformował nas, że ma do dokończenia dach we Wrocławiu. Wpadli położyć papę, żeby deskowanie nam nie mokło, a resztę zrobią w następnym tygodniu. Zgodnie z obietnicą pojawiają się po tych paru dniach i w jeden dzień układają jakieś 80% dachówek. Pracują we czterech, układają równiutko, a stłukło im się może z 5 dachówek. Następnego dnia kończą układanie, pan Adam robi wszystkie obróbki blacharskie i montują okna połaciowe. Pracują do wieczora i dach gotowy.

 

Pierwsza zatrudniona przez nas ekipa okazała się dobrym wyborem. Słowni, pracowici (nie siedzą na dachu) i naprawdę znają się na swojej pracy. Nasz dach jest prosty, ale w sąsiedztwie pan Adam realizował bardzo skomplikowany dach i tam również jest bez zarzutu.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...