Kokosz Eko Doroty i Piotrka
Weekend pracowity!
Pozamiatać się udało. Ogólnie sprzątania było troszkę, bo trzeba było też poodzierać okna z naklejek ochronnych, coby się nie przyspawały do ram na amen. Przygotowałam sobie kąt do karmienia pociechy w przyszłej kuchni. Przenieśliśmy stolik i krzesło z altanki - dotychczasowego zaplecza budowy. Mąż zelektryfikował dom przy pomocy kabla ziemnego i listwy gniazdkowej - nie będzie trzeba za każdym razem rozwijać przedłużacza do skrzynki. Mamy w domku czajnik i radio.
W sobotę mąż podciągnął trochę obudowę komina silikatami 8cm - to jeszcze będzie sporo pracy, bo kładziemy maksymalnie 3 warstwy i zostawiamy, żeby porządnie związały. Byliśmy w paru sklepach, żeby posprawdzać ceny.
W niedzielę zajęliśmy się pracami koncepcyjnymi - planowaliśmy oświetlenie i zliczaliśmy włączniki.
Na koniec zebrałam pęczek szczypiorku z własnej grządki.
Omówiliśmy z tatą kwestię piecyka typu koza-rura. Choć teraz w domu jest zacisznie i cieplej niż na zewnątrz, to fajnie będzie popracować w ciepełku, kiedy zacznie się zima (ciekawe, czy będzie w tym roku?). Po docinaniu stempli została kupka drewna, więc opał mamy. Instalacja kozy planowana jest na najbliższy weekend.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia