Harce na górce, czyli jak Ofca ze Smokiem chatkę budowali
Przeczytawszy dzisiejszy urobek muszę złożyć samokrytykę połączoną z żałosną próbą samousprawiedliwienia. Wszystko to brzmi sucho i beznamiętnie. Nie wiem czemu, teraz mam wrażenie, że to w sumie było prawie że idyllicznie. Ogólnie zaczynam chyba, po prawie 1,5 roku samej budowy, a licząc cały proces od sprzedaży mieszkania już niebawem będą 3 lata, na wiele spraw obojętnieć. Nie mamy juz wyznaczonego terminu przeprowadzki (bo miały być juz jedne święta, potem drugie święta, potem maj, czerwiec... a teraz HGW wszystkim mówimy pytani o datę), nie mamy ciśnienia... Żona ma tak małe ciśnienie, że musiałem ją zmusić do wybrania kuchni, a sprzęty (piekarnik, płyta itp) wybrałem po prostu sam, uzyskawszy tylko jej zgodę na firmę i linię wzorniczą.
Nieźle, nie?
Dobra - idę zapalić i łyknąć kofainy.
CDN
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia