Dom w Aloesie - 3 dziennik budowy czas zacząć:)
A teraz czas na fatalne wiadomości:(
przyjeżdżamy we środę na budowę, a tam 1/4 dachówki położona, kier-bud biega wokół*domu i przeklina na czym świat stoi. Okazało się, że panowie wedle swojego (bezmyślnego uznania) ułożyli dachówkę, jakby tego było mało, nie poprosili kier-buda na odbiór stanu "po położeniu folii, łat i kontrłat", do tego dach patrząc od dołu na całym domu miał wystawać*na 1m szerokości, a u nas z jednej strony ma 1,26m, a z drugiej 1, 06-masakra, a przy tym zapewnienia ekipy, że wszystko da się*naprawić doprowadzające do szału (budowali źle wiedząc o tym i mimo to szli dalej), efekt taki, że pożegnaliśmy ekipę, która budowała od zera i miała skończyć dachem. Inna sprawa, że dom budujemy od sierpnia i chyba pobiliśmy rekord budowy SSO:)
Od czwartku mamy castingi cieśli i dekarzy, bo okazało się*że, na 3 lukarnach panowie więźbę*też*osadzili sobie "na oko" i wszystko idzie do poprawki. Dobre w tym nieszczęściu jest to, że nie zapłaciliśmy całości, choć*mało zostało i już*wiadomo, że braknie na poprawki ( a jesteśmy przed kolejną transzą kredytu). Ale jest szansa, że wykonawca jednak nam zwróci kasę*za zniszczoną folię, łaty i resztę*materiału. J
Jutro nas czeka wielkie starcie na budowie, inwestor, kierownik, wykonawca partacz i prawdopodobny "poprawiacz" dachu. Będziemy spisywać protokół błędów i wytykać je:)
Trzymajcie kciuki.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia