Jeżykowa chatka
Więc zaraz po "pomostowej aferze" poleciałam do banku i zaprzyjaźnionego "budowlańca", który miał zabrać się za nasz wjazd, czyli ładnie nazywając - przepust na rowie. Bo rowy to mamy najokazalsze w całej okolicy. Z przodu działki jest 4-o metrowy "rotwailer" który pochłonął naszego geodetę a z boczku jest taki mniejszy ale też wredny bo zarośnięty jeżynami. Razem tego dobrodziejstwa jest cały ar.
Pan Krzysztof (zaprzyjaźniony budowlaniec) przyjechał, rozejrzał się, wyjął kalkulator i po dwóch minutach wiedział już : ile betonu,rur, stali i czasu potrzeba na przeprawę przez tą fosę. Na koniec wyśpiewał 3.000,- a ja nawet nie czknęłam. Robimy !
A tak to wyglądało :
http://img263.imageshack.us/img263/3411/dsc2588.jpg" rel="external nofollow">http://img263.imageshack.us/img263/3411/dsc2588.jpg
W Wielki czwartek przyczółki były już gotowe a w środeczku był piaseczek.
Nasz własny, wydrapany z końca działki - czyścuitki, bialutki i milutki w dotyku.
I po co ja mam nad morze jeździć jak tu sobie norke wykopie i mam to co widać w środku :
http://img386.imageshack.us/img386/3701/dsc2622.jpg" rel="external nofollow">http://img386.imageshack.us/img386/3701/dsc2622.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia