Jeżykowa chatka
Wracam na dach.
Tempo prac nie było zastraszające - co mnie wcale nie martwiło bo :
-pogoda była przepiękna
-mój dachowy tercet był przesympatyczny i bardzo grzeczny
-dach robił się baaardzo dokładnie i z "fachowym rozmysłem"
- ja byłam wniebowzięta, że mogę "pągać" się po budowie i nie wygląda to głupio, wszak nic nie robię a "okropieńsko" lubię TU być ...
Kiedy wyłoniła się połowa dachu wlazłam w szkodę Kargulom i zrobiła fotkę niejako zza ogrodzenia, które było właśnie w fazie "betonowanie słupków"
http://img248.imageshack.us/img248/9587/dsc9780.jpg
A słupki to mam jak mało kto !
3 metry ! Nie dlatego, że Kargulowe plemię chcę odgrodzić skutecznie - nie, nie. Takie krzywizny mam po prostu. A że ziemi trzeba będzie jeszcze ponawozić to lepiej słupki przyciąć jak siatkę zakopać.
I tak oto słupki moje wyglądają jak tyczki do fasoli
http://img27.imageshack.us/img27/8892/dsc9783w.jpg
Tymczasem moja dekarska brać przeflancowała się na drugą stronę dachu.
I znowu oglądam ...pupy
http://img35.imageshack.us/img35/3605/dsc9792.jpg
Chyba, że polecę z drugiej strony ...
http://img35.imageshack.us/img35/47/dsc9786.jpg
I tylko szkoda, że pogadać nie szło bo ja z dołu darłam się jak straganiarka a oni z natury mało wrzaskliwi byli więc ... nic nie słyszałam.
(Dachu ciąg dalszy jeszcze będzie ...)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia