Myszoniówka w Uroczu
Tak, w istocie. Prawdą jest, że mój projekt budowy nieodwołalnie wkroczył w fazę realizacji. Złożyłam wniosek o pozwolenie na budowę (już jakiś czas temu, konkretnie 22 .03.2010).
Dziś dzwoniłam, żeby zapytac o losy tego wniosku - miła pani w starostwie piaseczyńskim wyjasniła mi uprzejmie, ze ma dużo różnych wniosków i ten mój zacznie rozpatrywac dopiero w przyszłym tygodniu, mam zadzwionić za tydzień. Będzie to 23 marca czyli dzień po upływie miesięcznego terminu. Widać pani ze starostwa z góry wie, że mój wniosek dotyczy sytuacji szczególnie zawikłanej i zastosowanie ma tu termin dwóch miesięcy, a nie jednego (jak stanowi prawo budowlane dla spraw banalnie prostych). Chyba powinnam czuć się tym wyróżniona?
Nie martwi mnie jednak ta zwłoka, bo rok mamy latoś wyjątkowo mokry. I tak prac budowlanych nie da się rozpocząć, dopóki woda nie opadnie, a na razie co trochę opadnie, to przychodzi nowy deszcz lub śnieg, i znów jest, jak było. Moja działka cała pod wodą, a staw grozi wylaniem - nie było takiego stanu wód odkąd tylko pamiętam czyli od 40 lat.
Ach, własnie - lata! Nie będę ukrywać, choć być może mój dziennik straci przez to na popularności wśród młodych, że należę do pokolenia 50+ .
Ktoś mógłby powiedzieć "Zachciało się babie na starość dom budować"... I trafiłby w sedno. Właśnie tak! Niespodziewanie, znienacka, bez wytłumaczenia - zachciało się. Zasadziłam juz drzewo (niejedno), spłodziłam syna - i dwie córki! - tylko domu jeszcze nie budowałam... Idea opanowała mnie kilka lat temu i odtąd jest jak w "Bliskich spotkaniach III stopnia" - pamiętacie? Tam byli ludzie, obsesyjnie malujący, rzeźbiący górę - pewną szczególną górę, której nigdy nie widzieli, ale jej wizerunek wydobywali ze swej nieświadomości, wszczepiony tam przez kosmitów (cicho, prosze się nie śmiać, to tylko metafora), bo to właśnie na tej górze miało dojść do bliskiego spotkania. No więc ja podobnie od kilku lat obsesyjnie rysuję dom, poszukuję wizerunku domu w internecie, negocjuję projekt domu z architektem (jednym, drugim, w końcu trzecim, ostatnim), czytam też o domach, rozmawiam o domach, w wyopbraźni urządzam dom, i tak dalej, i tym podobne.
O tym jeszcze pewnie napiszę, ale na razie pora na konkrety:
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia