Modelowe opóźnienie czyli o Joasi i Adama budowaniu
Tu żona. Napisałam kolejny odcinek dziennika, wysłałam i ...znikł .Więc jeszcze raz od początku.
Nasz jawor już jest przyklejony do podłoża. Fajna, jaśniutka podłoga, efekt końcowy będzie widoczny dopiero za dwa tygodnie, gdy polakierują . A na razie kupiłam folie malarskie i taśmy, przykrywamy podłogę i dalej dopieszczamy ściany-szlifowanie, a potem wałki w dłoń i malujemy.
Od kilku dni próbuję zorientować się w rodzajach i cenach farb . Parę lat temu pomalowalismy blokowy przedpokój odporną na szorowanie farba Beckersa, jest świetna, wszystko z niej schodzi. I taką farba chcieliśmy też pomalować domek- ale cena zwala z nóg więc chyba wybierzemy coś tańszego.
Podjęliśmy męską (damsko- męską ) decyzję,że pewnego pięknego dnia kwietniowego musimy już mieszkać. Daty nie podam , aby nie zapeszyć.
W domu jest coraz więcej rzeczy, które musimy wykonać sami- będzie to łatwiejsze gdy będziemy na miejscu .Na razie powstał spis rzeczy do zrobienia / zakupienia przed przeprowadzką- schody, balustrady, malowanie, piec, grejniki, listwy przypodłogowe (ile te kawałki drewna kosztują ) + 2000 drobiazgów. Obydwoje jesteśmy już zmęczeni budową i ciągłym dzielniem życia na mieszkanie i dom. Musimy zdążyć do kwietnia- lepszy koniec z okropnościami niż okropności bez końca
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia