Nasza sielanka
Ależ się zaniedbałm w pisaniu . Czekamy na pozwolenie na budowę , papiery złożone zostały w Sylwestra i planista zapewniał , że ok miesiąca tylko poczekamy , ale ja już nie wierze w te terminy. Póki co mąż złożył zawiadomienie o rozpoczęci prac dojazdu do działeczki przez rów melioracyjny i przedwczoraj roboty ruszyły czego skutkiem jest jego mega przeziębienie i zarażenie dzieciowni . Kręgi siedzą w rowie i mule , a raczej gnojownicy , która się utowryzła dzięki sąsiasom , którzy mają tam nielegalny odpływ. Beszcelni , burzyli się jak mąż wysypał piach na drodze , która prowdzi niby na ich pole , a na której rosną chaszcze wyzsze niż ja , straszyli , że zadzwonią gdzie terzeba , bo nie mają jak wjecha na pole. Mąż tłumaczył , że to chwilowe utrudnienie , ale to nie pomogło , więc nie pozostał dłużny i postraszył gminną ochroną środowiska , która naaaaapewno wystawiłą pozwolenie na odpływ. No nic trzeba teraz czeka dale na pozwolenie i dokończy budowę mostku.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia