Nasza sielanka
Żeby nie było , że nic nie robiliśmy dziś na budowie , pojechaliśmy warzywniak ratować. :) Mamy inwazję ślimaków . Zjadły już całą sałatę , biorą się za kalarepę i pomidory . Brneliśmy w błocisku i w lekkim deszczu zbieraliśmy tych badziewiarzy. Potem ......... A może przemilczę co wymyśliliśmy , bo któś mógłby powiedzieć , że to niezbyt metoda ... Zobaczymy czy sprwadzi się .Dzieciarnia w błocie po same pachy wróciła , ale po tych dniach siedzenia w domu , bo ciągle ulewy, mieli radochę.Z budowlanych postepów to Sebie przez ten bank nie chciało się nic robić i rankiem zjechał do domu. Panowie dokończyli wylewanie korytarzyka , zalali łazienkę i pokoik gościnny , zalali zbrojenie pod ściankę działową między kotlownią i sypialnią.Czekamy na poniedziałek i wizyte Seby w banku. Czy nasz pomysł wypali? Pożyjemy zobaczymy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia