Nasza sielanka
Siedzę i dumam nad póndem . Rysuje , kreśle na kartkach co i jak , w jakich odleglościach. Trudne to planowanie :) . Trzeba określić się co do lamp , kinkietów i gniazdek w kuchni i to najtrudniejsze . W domu już namalowaliśmy miejsca reszty pstryczków i gniazdek , a teraz mierzę i zaznaczam na ściankach jakie wysokści . Ciągle mam wrażenie , że o czymś zapomnialam Pewnie przy mieszkaniu wylezie . Zdjęc dziś nie robilam , bo nie wiele się zmieniło. Bałagan zrobił się w środku i ofolowane są okienka , bo panowie obrabiają okienka.cianki działowe już zakończone i tu mi wylazl zonk , bo jest za krótka o 10 cm jedna w kuchni , a wejście za szerokie o tę dziesiątkę . Seba mówi , że nadrzucą przy tynkach , hmmmmmmmmm zobaczymy . Muszę dopilnować tego , bo mi meble będą wystawac . Warzywniak nasz to obraz nędzy i rozpaczy Zginęła pietrucha i koper . Wszystko , no prawie wszystko , bo skrzyp rośnie doskonale , ma rozmiar jakby z miesiąc temu zasiane. Sałata pożarta przez ślimaki odbila i się zieleni , mamy też parę pomidorków. No nic , ratujemy to co jest , niech tam sobie rośnie , a za rok warzywniak podniesiemy , może nie zaleje. Dbra lecę dalej kreślić , bo do rana mi zejdzie , a elektryk chyba jutro wejdzie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia