Nasza sielanka
I nie cyknęłam , bo się wkur...@#%!@#^#$^. Zajechaliśmy na budowę , a chlopaki od hydrauliki wkurzeni , że hoho. Panowie budowlańcy uprzątali piachy przd jutrzejszym papowaniem chudziaka i zrobili mega rozpierduchę rurkową, a wszystko było połączone i przycięte na sucho .
Ręce opadają normalnie. Śmieci dalej nam nie wywieźli , woda w drodze , bo muszą sprawdzić projekty z powodu zminy położenia energii , w kotłowni pod piec trza zrywać chudziak obniżyć , bo dziura do komina za nisko w stosunku do wylewki podłogowej jaka będzie niebawem. Hmmmmmmm , czy niebawem??????????Seba nie ma czasu nawet zjeść , bo tyle robót nabrał. Tego już nie wiem.Także dzień miod, malina normalnie.A na konieć chłopak od hydrauliki stwierdziła , ale jeszcze macie roboty .
A co ja robiłam przez 5 godzin na budowie? Wiozlam dzieciarnie na taczce do miejsca gdzie śmieci wyjęłam wczoraj , pakowaliśmy je i pchali ze mną na wjazd . Zabawa dla nich przednia , a mnie ramiona bolą od wsadzania i wysadzania ich z taczki .A teraz pytanie , bo zdjęć nie zrobiłam . Czy damy radę wmontować bramę garażową , panelową tzn ja ( doskonale znam już instrukcje i wiem co z czym) i Seba , no i trzeba pomocnika jakiegoś.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia