Nasza sielanka
Kurczaki , wcięlo mi kabel od apartu . Obawiam się , że zginął przy wymianie baterii na budowie. Buuuuuuuuuuu. Na budowie dziś cisza była. Tzn przywieźli styropian na ocieplenie zewnętrzne, elektryk zgłosił się , ale powiedzial , że jutro będzie pracował , reszta ekipy też jutro zacznie. My popołudniu rozpoczeliśmy ocieplanie fundamentu, idzi dość szybko tylko nie mieliśmy mieszadła do kleju , a było dość późno , więc prace przelożyliśmy na jutro. I wyszedł dylemacik budowlano - pracowniczy. Seba ma dużą robotę , ale musi zakończyć ją dość szybko tzn do końca września. Trzeba będzie dojeżdzać i doginać popołudniami. Obawiam się , że jak weźmie ją to prace na budowie spowolnią , nie będzie kiedy zakupić potrzebnych rzeczy do wykończeniówki. A z drugiej strony pieniądze będą konkretne z tej robótki. No nic , pożyjemy , zobaczymy.A ja dalej myśle gdzie ten pieprzony kabel jest.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia