Magnoliowy - dziennik budowy
I doczekałam się.....
25 lipca 2006 (wtorek)
Nie mogłam się doczekać po południa.
O 16:00 byłam umówiona z Prezesem firmy budowlanej w celu omówienia pierwszego etapu budowy.
Niestety czekała na mnie niezbyt miła niespodzianka....
Pan Prezes zadzwonił gdzieś z trasy Hel - Warszawa, że bardzo przeprasza, ale dziś nie może sie ze mną spotkać, ponieważ są jego imieniny o których zapomniał i żona go chyba zamorduje jeśli nie pojawi się w domu
Złożyłam życzenia i rozmyślałam jaką nową "śpiewkę" wymyśli następnego dnia...
Byłam zła i wściekła
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia