Nasza sielanka
Dziś zdjęć nawet nie robiłam. Jestem wypompowana i mam mieszane uczucia co do weekendu. Z jednej strony odpocznę , a z drugiej szkoda , bo czas leci ,a roboty nie ubędzie. No , ale do rzeczy. Zafugowana jest prawie cała łazeinka i pólkole pod wyjściem tarasowym. Zamontowaliśmy ościeżnice , ale jedna została , bo zadzwonił kierowca transportu waty na poddasze i tak wypakowaliśmy 240 paczek .Wywierciliśmy otwory na lampy , bo przy zakładaniu regipsow kable zostały na górze . I tu tez nie wszystkie , bo nie mogę się zdecydować jak dokladnie rozmieścić lampy w salonie . Na jutro zmiana planu i Seba bierze swoich pracowników na budowę , będą układać watę na podłodze. Także zaraz kąpie,l piwko i relaks , a jutro urodzinowo - imieninowa imprezka mamy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia