Nasza sielanka
Sezon budowlany martwy i tym samym nasz obubarł. A my sobie mieszkamy w mega ośnieżonym domku i zmagamy się z codzinnością. Przed wczoraj zjarałabym domek Piec to moja działak , więc doglądam , zaglądam zmieniam nastawy , żeby było ciepełko malym kosztem . Tym samym wybieram popioły . i tego wieczoru wybrałam , odstawiłam do garażu i poszłam . Seba szedł odnieść śrubokręty i woła mnie . Pyta , co ja tam palilam , ze tyle dymu , wchodzę , a tam smród i siwo . Ogladamy komin przy łączeniu z piecem , ale w kotłowni podejrzanei mało dymu . PAtrzę ,a pod bramą garażową lezy kupa popiołu , ale wiadra ni ma Kurde , widro stopiło się , że śladu nie było. Nie ma to jak wybierać popioł do plastiku.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia