J&M budują domek...
zaczęło sie pod koniec 2008 - zakup działki, pozwolenia na budowe, jakies tam sprawy urzędowe.
na poczatku roku dostaliśmy pozwolenie na budowe (pierwsze pozwolenie wydane w 2009 w ceradzu).
rozpoczęliśmy casting ekip murarskich i kosztorysowanie całości.
zamówiłem nawet u naszego architekta (kiedyś opisze jakie męki z nim przeszliśmy) specjalny kosztorys całej inwestycji.
Oczywiście kosztorys był zakupem całkowicie bezsensownym bowiem opiewał na kwoty iście kosmiczne, gdybym miał sie na nim opierac w ogule nie podszedł bym do tematu budowy
odnośnie castingu ekip to wszystko przebiegło sprawnie i w 2 tygodnie wybraliśmy ekipę Pana Kszysia Halaka. Cenowo wypadł doskonale co do jakości budowy to widziałem dokładnie co sie działo u mojego kolegi z pracy więc nie miałem zachamowń by zdecydowa się na niego.
Ekipa Pana Krzysia w połowie kutego zabała się do pracy.
na pierwszy ogień poszły jak zwykle fundamenty zalane 46kubikami betonu B25 zakupionego w dąbrowie. Firma z polecenia wylegitymowala sie certyfikatami, cena była odpowiednia więc nie było się nad czym zasanawiac.
Beton przyjechał, zalany chemią (laliśmy przy temp -5 stopni) dodatkowo podgrzany wszystko na termin bez żadnych niespodzianek, ilościowo też bez zgrzytów. Jedna betoniarka nam się zakopała ale panowie betoniarze przestawili pompe i wszystko odbywało sie bez najmniejszego problemu ku uciesze inwestora...
http://fidziu.pl/d/3595-2/20090216_122056_.jpg
http://fidziu.pl/d/3602-2/20090216_121904_.jpg
http://fidziu.pl/d/3594-2/20090216_122157_.jpg
http://fidziu.pl/d/3558-2/20090216_124941_.jpg
http://fidziu.pl/d/3529-2/20090216_134528_.jpg
aż tu nagle z oddali wyłania się człowiek z kilkoma wiadrami i atakuje moją zapracowaną ekipę...
podbiegam by zorientowac się co to za siła nieczysta przerywa mi napawanie się tą fantastyczną chwilą.
A to wysłannik konkurencyjnej betoniarni zjawia się w mroku i żąda próbek betonu żekomo za zgodą inwestora bo są obawy że jakoś jest nie ta co powinna.
z wbitymi spojzeniami 5 kierowców betoniarek oraz kilku pracowników Pana Krzysia zgadzam się na tą niecodzienną propozycję.
Wysłannik czeka przez kilka godzin i pobiera próbkę z każdej betoniarki.
W końcu pod koniec dnia zagłębia się w czeliściach mroku i znika.
Na drugi dzień otrzymuje telefon od zaskoczonej szefowej betoniarni ze jak to tak, że dlaczego, co to za próbkowanie i wogule oco mi chodzi, przeciez rozmawialiśmy itp, itd.. spokojnie tłumacze zabawną sytuacje i rozstajemy się w pokoju.
Swoją drogą ciekawe jak teraz się walczy o klienta....
po miesiącu otrzymuje telefon od konkurencyjnej betoniarni z pytaniami dlaczego nie wizałem od nich (oazało się ze mam ich podnosem - niecały kilometr) ze oni zawsze sa do dyspozycji jak by było czegos potrzeba i ze wogule to jest świetnie i beton dla mnie jedzie na telefon
o pytanie jak tam próbki okazuje się przeszły testy i że wszystko było zgodnie z normami
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia