Dom troszkę inny...
Przez wiele lat marzyłem o zbudowaniu własnego domu. Czytałem, a jakże, Muratora, robiłem notatki i zdjęcia domów, detali i rozwiązań, które mi się spodobały w Polsce i za granicą. Tak to pragnienie dojrzewało, aż w końcu w tym roku mogło się ziścić na niewielkiej (660 m2) działce 30 km na południe od centrum Warszawy. Choć nie jestem z wykształcenia architektem (mimo, że wychowałem się pod i na desce kreślarskiej mojej Mamy), chciałem podzielić się kilkoma przemyśleniami, które doprowadziły do powstania takiego, a nie innego projektu i domu, który buduję na jego podstawie. Niektóre z nich pozwalają na oszczędności finansowe (choć nigdy kosztem jakości), inne to rozwiązania estetyczne, które nie każdemu muszą się podobać. Według mnie, warto jednak pamiętać, ze dom będzie stał przez dziesięciolecia i sięgać, również w estetyce, do wzorców, które przetrwały próbę czasu.
Moim credo stał się artykuł Zygmunta Stępińskiego "Bardzo mały dom" (Murator 9 (185) 1999), z którego wziąłem sobie do serca kilka wskazówek: dom ma być mały, na poziomie ziemi, na parterze musi być wysoko (2,75-3,00 m w największym pomieszczeniu), koniecznie dwie łazienki (jedna może być malutka), w domu musi być kominek.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia