Dziennik Kasi i Zubra
To co napisałam wczoraj o robieniu korytarza przez glazurnika okazało się lekką przesadą.
W korytarzu dopiero położona jest mata pod ogrzewanie elektryczne.
Mata została zaklajstrowana klejem.
Klej podobno długo schnie.
Płytek niet
A w środę przyjeżdża kuchnia .I co -będą chodzić po robiącej się właśnie podłodze?
Poza tym zamawiałam dokładnie wymierzoną ilość płytek.
Podłogowych zostanie mi jakieś 8-9 m2
Faktem jest , że Pan Janek bardzo oszczędnie gospodaruje naszymi płytkami.Odpadów prawie nie ma.Co przy układaniu w caro jest chyba jakimś osiągnięciem.
W sklepie pewnie wyliczali pod "standardowego" glazurnika.
Natomiast listewek do tych płytek muszę domawiać jakieś masakryczne ilości.
Nigdzie ich nie ma.Teraz sprowadzane są z Białegostoku.
Te co zostały-albo położę na tarasie / jasne na taras-czemu nie?/ będą naturalnym przedłużeniem podłogi w salonie.
Albo wyłożę nimi podłogę w górnej łazience.
Czekam na Tomka aż sie obudzi /po 24h pracy non stop / i idziem gruntować.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia