Dziennik Kasi i Zubra
Pomimo wiecznego braku czasu, absorbującej pracy, godzin spędzonych na dojazdach, dziecka , które bardzo lubi nasz domek i swój przyszły pokój, ale nienawidzi procesu budowy i przebywania tamże- parę rzeczy wykonaliśmy temi ręcami
Czasami z oszczędności czasu / żeby nie czekać w nieskończoność na fachowców/ oraz pieniędzy.
Czasami z konieczności.
Ostatnio Tomek sam podłączył kominek.
Kupił co trzeba, poprzycinał, poklajstrował ...i działa.
Wzbogaciliśmy się też o własny domowy adres.
Pół dnia spędziłam na ostatecznym wybieraniu glazur, kibelków, umywalek, baterii.
Wszystkie historie o nietrzymaniu się budżetu najbardziej chyba dotyczą wykończenówki.
Mała łazienka miała być skromna i w miarę tania.Taki był plan.
Po czym weszłam do sklepu.
Po dwóch godzinach plan diabli wzięli.
Co na to poradzę, że zamiast taniej umywaleczki z Koła spodobała mi się ta jedna, jedyna zupełnie innej firmy 3X droższa.
I zamiast normalnego kibelka, taki trochę inny, no taki ładniejszy i wcale jeszcze nie taki drogi przecież.No bo podobne bywają dużo droższe.
Poza tym udało mi sie kupić kabinę w dużej przecenie, więc mam nadwyżkę i mogę zaszaleć
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia