Rewolucja na dzialce nr 200
Podsumowujac etap dachu:
- Pan Michal (pozdrawiamy) okazal sie milym czlowiekiem, aczkolwiek bardzo zapracowanym i mocno trzeba bylo sie dopominac o swoje
- radzimy tez zwracac uwage czy wszystkie pozycje na fakturze sie zgadzaja z rzeczywistoscia
- Ekipa spisala sie pierwszorzednie (pozdrawiamy)
- mozemy ich z cala pewnoscia polecic - Panowie myslacy, co sie nieczesto w sumie zdarza, bardzo mili i uczynni, i dalo sie fajnie pogadac, i jak na koniec mielismy uwagi (ze cos tam nierowno, ze centymetr nie w ta manke itp) wszystko ladnie poprawili bez fochow i dasania, nie pili, przeklinali umiarkowanie, dbali o porzadek
- jedyne uwagi do ich pracy to (uwagi malzona): kilka dziurek po gwozdziach w folii (oczywiscie pozaklejali) i wiazanie skrajnych dachowek przy koszu stalowym (a nie miedzianym) drucikiem ("nie po to bralismy blachy obrobkowe aluminiowe zeby nam teraz druciki rdzewialy")
- na poczatku mieli tez problem z narzedziami - te co mieli nie bardzo chcialy ciac twardego Siriusza, ale nabyli nowe lepsze i dobrneli do konca
- mieli tez tendencje do zrzucania wkretarek z dachu ale tym to tylko sobie szkodzili :)
- jesli zas chodzi o sam dach - ogolnie jestesmy zadowoleni
- kolor wyszedl cakiem przyjemny
- o gasiorach wczesniej pisalam - nie jest to szczyt naszych marzen - ciezko sie montowaly, byly waskie i musielismy zrezygnowac ze szczotek na rzecz tasmy Wentrol (ktora jestemy srednio zachwyceni bo gorzej wyglada i pewnie sie bedzie odklejac) no i maja brzydkie zakonczenia
- dachowke ceramiczna z czystym sumieniem polecamy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia