Dziennik Kasi i Zubra
Kolejny temat-ogród.
Taka to już kolej rzeczy- w pewnym momencie , przy okazji każdej budowy, zazwyczaj pod koniec , albo po jej zakończeniu pojawia się temat ogrodu.
W mojej rodzinie tradycje ogrodnicze są takie sobie.
Babcia miała działkę / wspomnienia z dzieciństwa/, teściowa ma działkę, mama miała tzw. dobrą rękę do kwiatów.
I to by było na tyle.
Do tej pory utrzymanie w jako takim stanie pelargonii na balkonie było dla mnie nie lada wyzwaniem.
Ale stałam się posiadaczką prawie 1400m2 działki, na której stoi w zasadzie mały dom, a reszta...
Reszta dzieli się na dwie części: elegancką i ucywilizowaną oraz dziką i nieokiełznaną.
Elegancka to w głównej mierze trawnik /wiem , wiem - banalne i po najmniejszej linii oporu, ale tak wlaśnie zrobiliśmy i tyle/oraz pare kompozycji kwiatowych, część dzika to brzozowy lasek, chaszcze i resztki budowlanego bałaganu.
Jak na to wszystko patrzę to myślę , że roboty starczy mi do końca życia
W każdym razie postęp jest-wiem już co to berberysy, różaneczniki, tawuły, azalie, hosty , powojniki. :)
Postaram się wrzucić jakieś zdjęcia tego co udało się zrobić do tej pory ale to dopiero wieczorem bo teraz nadszedł ustawowy czas polegiwania na leżaku. :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia