Dziennik Kasi i Zubra
Ok-czas wrocić do tematow budowlanych-bo zgdodnie z tytułem to jednak dziennik budowy
Budować nie budujemy, ale nieustająco urządzamy.Obecnie pomieszczenie szumnie nazywane przez nas gabinetem.
Przez ten cały czas gabinet pozostawiony został sam sobie.
Pomalowany bylejaką farbą, na podołdze z braku laku i pieniędzy-wykładzina.
Pewnie każdy tak ma nie jestem tu żadnym wyjątkiem, że w pewnym momencie dochodzi do punktu krytycznego i basta.
Po prostu nie moglam już patrzeć na kolorek na ścianach, na coraz bardziej obrzydliwą wykładzinę i książki w kartonach.
Jakoś ten gabinet przepełnił falę "jesiennej goryczy"
Na dzień dzisiejszy stan mamy następujący-ściany zostały potraktowane gładzią, zagruntowane i "się malują"
Czekamy na podłogę
Potem czekamy na moją premię świąteczną i kupujemy regał na książki
To tak ogólnie- a w szczegółach
Sciany maja gładź na wyraźne życzenie męża.Bo na parterze mamy tynki cementowo-wapienne bez gładzi i w tym temacie mój mąż dodszedł właśnie do punktu krytycznego
Mają być perłowo-szare pod kolor podłogi.
Jakie wyszły- jeszcze nie widziałam , ale podono jest ok.Co tłumacząc słowa mojego zawsze sceptycznego męża oznaczać może tylko jedno-jest zajebiście!
Podłoga-miała być drewniana chociaż w gabinecie....ale jak niektórym wiadomo mamy psa.Rok temu zrobiliśmy przepiękne i megadrogie schody.
Po roku mam ochotę utłuc mojego psa i zakopać w ogródku.Miejsca mam dosyć
Spokojnie, spokojnie-oczywiście kochamy naszego psa nad życie, nawet bardziej niż drewnianą podłogę, dlatego w gabinecie położymy sobie panele.
Za to na osłodę moje ulubione balterio magnitude szare ze srebrną poświatą.
Regał to już banał -biały z Ikei.I tak najważniejsze są książki i płyty - a w tej materii mamy się czym pochwalić.Poza tym połączenie szarości ścian i bieli regału-cuuudo.
Do tego dodatki może w lekkich w pomarańczach / żeby nawiązać do reszty pomieszczeń/, jakiś fajny, stary stół-biórko na komputer- z grubsza tak to widzę
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia