RETRO-czyli......przygoda zycia ?!
Działkę znaleźliśmy jesienią 2006 roku. U pośrednika.
Trochę mnie przeraził jej rozmiar - 55 arów. Ale okazało się że właściciel nie ma nic przeciwko, aby ją podzielić np. na pół. Cena była wprost śmieszna bo poza granicami miasta ( 200 metrów heheheh) i liczył się czas.
A skoro to my byliśmy pierwsi to mieliśmy prawo decydowania którą część bierzemy i jak ją dzielimy.
Decyzja zapadła ..... w 10 minut. Po krótkiej konsultacji telefonicznej z mężem zarezerwowałam działkę o wielkości 30 arów, z sąsiadem z lewej strony i z tyłu. Ale za to z bliższą trasą przyłączy wod/kan.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia