RETRO-czyli......przygoda zycia ?!
Jako że pracujemy z mężem dużo, rzekłabym nawet, że bardzo dużo i długo, to sprawę papierów zostawiliśmy dla architekta.
Niby był polecony przez znajomych, niby nazwisko dla ucha nie obce, a okazało się że nie był to dobry wybór.
Pozwolenie miało być w połowie sierpnia 2007, gdyż chcieliśmy fundamenty zrobić przed zimą.
A było - 5 października.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia