TASIJA - Dziennik budowy- JAK ROŚNIE NASZE MARZENIE..
15 marzec 2006...WRACAMY PO PRAWIE MIESIĘCZNEJ PRZERWIE
http://www.republika.pl/sorkawyspa/bud/97.jpg...aż zza Konina przyjechały nasze gotowe materiały na więżbę...
I tu opowiem Wam historię która...przyprawiła "o gęsią skórkę" NASZĄ KOCHANA PANIĄ SĄSIADKĘ i Pana który o godz 02:00 w nocy zaparkował, wielkim autem przy bramie do naszej działki... z materiałem na naszą więźbę.. (a miał być o 8:00 rano....)
Kochana Pani sąsiadka, przebudzona ze słodkiego snu, zauwazyła, że od godziny 2:00 NIC SIĘ NIE RUSZA.... wielkie auto stoi w ciemnościach.... i pewnie zaraz zacznie się kradzież... (czego tylko sie da) z naszej działki...
Po półgodzinnej obserwacji przez firankę.... zarzuciła coś na nocną koszulkę (zimno przecież było)... wzięła do reki jakis ŁOM...i dawaj w kierunku szoferki wielkiego auta.... (ODWAZNA KOBITKA, NIE CHCIAŁA BUDZIĆ RESZTY RODZINY.... )
W tym samym momencie, Pan kierowca z szoferki wielkiego auta.... widzi jak ktos sie skrada w jego kierunku...z "czymś pokaźnym w dłoni"..
Postanowił sie bronić...i chwycił w dłoń wielkiego metalowego"francuza".... przygotowany na odparcie....ataku... obserwował w lusterku... zbliżającego się (w jego mniemaniu bandytę, który postanowił go okraść)
BOGU DZIĘKI.... że kochana Pani sąsiadka odezwała się pierwsza.... Pan z szoferki (sparalizowany ze strachu) jak usłyszał "babski głos".... ODETCHNĄŁ Z ULGĄ....NO I NIE DOSZŁO NA SZCZĘŚCIE DO NIEPOTRZEBNEGO PRZELEWU KRWI...
MY TO MAMY SZCZĘŚCIE....MIEĆ TAKICH WSPANIAŁYCH SASIADÓW.....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia