dziennik A&J&F
Minął tydzień, a postępy na budowie są widoczne równie dobrze jak ubywające środki z konta.
W zeszły piątek 24.04- po równym miesiącu od wbicia pierwszej łopaty pożegnałem się z ekipą murarską. Niestety nie zachowałem się zgodnie z tradycją i nie wypiłem z murarzami ni grama alkoholu, ale nawet po jednej nie po prowadzę...
Tego dnia nasz Miły Józef wyglądał tak:
http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/113/9362db328b418d7amed.jpg
Poza tym jeszcze przed opuszczeniem budowy ekipa wylała tarasy, które w niedziele bardzo się przydały na imprezie wiechowej
http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images38.fotosik.pl/109/ebdad18d9758b3edmed.jpg
porządek względny zostawili, przyczepę zabrali i na placu boju zrobiło się pusto i cicho. Jak się okazało niezbyt długo . Wczoraj, w niedzielę zorganizowaliśmy ognisko dla rodziny i znajomych. Małżonka z teściem zaaranżowała meble ogrodowe z palet, pustaków stropowych i bloczków betonowych. Ja zorganizowałem lodówkę w kubłach z naszą własną mazowiecką, źródlaną i po południu wraz ze sporą grupką tradycji zrobiliśmy zadość. Nie nadążałem pełnić honorów podczaszego gdy szwagier z mężem kuzynki żony zaczęli montować wiechę:
http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/109/9af279cd0d9af571med.jpg
Wydawać by się mogło, ze teraz będziemy mogli spokojnie pomyśleć o kolejnych etapach, ale nasz główny wykonawca na dziś umówił ekipę dekarzy, którzy zjawili się i po kilku godzinach domek już częściowo został przykryty folią.
http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/113/f35af266157f6e41med.jpg
Jednak najlepsza była rozmowa z szefem ekipy- na pytanie "kiedy skończycie?"- odpowiedział: w czwartek. tak, do najbliższego czwartku chcą położyć łaty, folię, dachówkę, osadzić okna dachowe i zrobić obróbki... nie nadążamy...ale to chyba nie jest powód do narzekań
i dla relaksu posadziłem pierwsze rośliny, które dostaliśmy od miłych gości- na razie w bezpiecznym miejscu na końcu działki, ale rodzinny architekt krajobrazu już jest po wizji lokalnej i myśli nad koncepcja naszego ogrodu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia