dziennik A&J&F
Tynkarze podobno są na budowie i działają. Piszę "podobno" bo nie mogę śledzić postępów ich prac- na własne życzenie zafundowałem sobie kurację rehabilitacyjną w klinice chorób kręgosłupa i ten post ma skłonić Ciebie drogi czytelniku byś zastanowił/a się czy warto się wygłupiać i przeceniać własne siły przy budowie domu.
Na początku krótki test:
1. Czy pracujesz przy biurku/ jeżdząc samochodem powyzej 8h dziennie? (0-Tak, 1-Nie)
2. Jak często ruszasz się dalej niż do lodówki czy do sklepu? (0-nigdy, 1- od czasu do czasu wskoczę na rower, 2-co weekend biegam, gram w piłkę, 3- przed/po pracy kilka razy w tygodniu ćwiczę regularnie)
3. Czy nosisz własny worek z cekolem 24h na dobę, który wylewa się z zza paska? (0-Tak, 1-nie)
Odpowiedz szczerze,a jeśli twój wynik mieści się w zakresie 0-2, a jeszcze nie miałeś/aś problemów z kręgosłupem to powinienieś przeczytać moją krótką historię.
Zaczyna się niewinnie od lekkich bólów pleców lędźwiowej części kręgosłupa po dłuższym siedzeniu za biurkiem albo za kierownicą- i to jest pierwszy sygnał by zacząć się ruszać.
Jeśli zignorujesz ten komunikat wysyłany przez Twój organizm, to naprawdę niewiele potrzeba by nabawić się poważnej kontuzji- w moim przypadku było to kilka worków z klejem, które koniecznie musiałem sam wtargać do samochodu i odwieźć do hurtowni -co gorsza zabawiłem się w Strong Mana podczas oblewania wiechy, więc nie czułem bólu.
Po tygodniu od tego wyczynu właściwie ledwo mogłem chodzić, wstawać. Zasznurowanie butów nadal jest dużym wyzwaniem.
Najpierw myślałem, ze wystarczy kilka zabiegów w gabinecie rehabilitacji, ale nie wystarczyło -coraz mocniejsze środki przeciwbólowe, pierwszy rezonans magnetyczny i wynik, który neurochirurg kwalifikuje do zabiegu (przepuklina dysku lędźwiowego). Zamęt w głowie- dać się pokroić? czy może przeczekać, może jednak samo przejdzie? Na szczęście Pani z gabinetu rehabilitacji znalazła okienko w grafiku lekarza rehabilitacji, który dał jeszcze szanse na wyprowadzenie do względnego porządku 20-dniową rehabilitacją. Nie chcąc czekać na umówiony termin pod koniec czerwca trafiłem tu, skąd piszę- czyli do prywatnej kliniki chorób kręgosłupa na Kaszubach. Liczę, ze 10 dni tutaj pozwoli mi jeszcze trochę pomachać łopatą na budowie... Bo to frustrujące jest jak rośnie góra gruzu i innych śmieci, a ja nie jestem w stanie nic z tym sam zrobić.
Zatem jeśli budujesz dom, a pracujesz za biurkiem- nie szarżuj. Nie warto,
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia