dziennik A&J&F
27 marca- tego dnia rozpoczęliśmy nowy etap naszego życia, co nie znaczy ze przygoda z budową się zakończyła, oj nie...
Akcja przeprowadzka, dzięki wielkiemu wsparciu naszej rodziny w sprzątaniu i ogarnianiu ogólnym zakończyła się w sobotę dzięki czemu mogliśmy już:
- podziwiać: stado dzików, bażanty, zajęce i dwa bociany
- zjeść niedzielne śniadanie z dziećmi w salono-jadalni, które smakowało jakoś tak inaczej (czyt. lepiej)
- zmierzyć się z trasą do centrum Warszawy między 6:15 a 7:00 jest całkiem luźno.
- dowiedzieć się, że woda z nadmiarem żelaza i manganu nie jest fajna (organizowanie filtrów w toku)
teraz już "tylko" musimy urządzić garderoby, ogród etc....
zatem jesteśmy u siebie, choć dociera to do nas na razie powoli, a ja co chwilę łapię się na tym ze przypominam sobie widoki konkretnych miejsc w domu w stanie surowym lub na różnych etapach wykończenia.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia