Nowy dziennik - Dom w prymulkach 4
Sporo czasu minęło odkąd pisałam po raz ostatni. I dużo ustaleń zapadło w tym okresie.
1. Kupiliśmy i zaadaptowalismy DOMEK POŁUDNIOWY do miejscowych warunków zabudowy.
Trwało to około 1,5 miesiaca i kosztowało 2500 zł.
2. 13 września mąż złożył wniosek i projekty w starostwie. Czekamy ok 30 dni. I może doczekamy się PNB.
Wprawdzie nic nas to w tym momencie nie kosztuje, ale ile nerwów można stracić.
3. Ja w tym czasie spotykłam się z różnymi facetami ( bardzo sympatycznymi) Rozwiozłam projekty do wyceny, a po ok 1 - 2 tyg jechałam i odbierałam wyceny. Oj, były one różne. Różnice między nimi też były znaczne , dochodziły do 20 tys.
4. Ekipa wybrana, i to wcale nie z okolic, tylko z prowincji. Najtańsza sposród przesłuchanych Ale sprawdzona Niestety, jak pojechaliśmy podpisac umowę okazało się, że dekarz wyjechał do Irlandii. Umowę podpisaliśmy, ale musiałam szukać dekarza. Znalazłam, umówiłam się, cenę znam, byle tylko on nie wyjechał za chlebem.
5. Byłam ponownie u KB. Zapisał nas w swoim mądrym kalenarzu na przyszły rok. W środę jadę podrzucić mu druki do kosztorysu.
6. Wybraliśmy bank. Po 6 października jedziemy składać dokumenty.
Też się sporo najeździłam po bankach, jestem już trochę nimi zmęczona, ale jak ma się w perspektywie płacić raty przez 30 lat, to trzeba poszukać czegoś interesujacego.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia