"Oleander" pod Krakowem - dziennik B&S
Rano około 10.06 dopadł mnie Duży Stres
Dlaczego? Już wyjaśniam.
Dwa tygodnie temu po dowiezieniu do starostwa brakujących dokumentów oraz moim grzecznym zapytaniu,
kiedy można spodziewać się pozwolenia na budowę, usłyszałam "Proszę zadzwonić 20 lipca"
"O.K. Zadzwonię, na pewno zadzwonię" - pomyślałam i zajęłam się innymi ważnymi sprawami.
I dzisiaj rano... po wypiciu porannej kawy dotarło do mnie, że nadszedł ten dzień.
Dzwonię do starostwa i... ktoś natychmiast podnosi słuchawkę. Niesamowite, zawsze dzwonię kilka razy i albo zajęte albo nikt nie odbiera. Cud i jak się za chwilę okaże nie jedyny w dniu dzisiejszym.
Uprzejmie (i dodam, że z duszą na ramieniu) podaję nazwisko i pytam czy coś wiadomo w sprawie mojego pozwolenia na budowę
A miła pani odpowiada, że pozwolenie jest gotowe i można zgłosić się po odbiór decyzji Cud numer 2.
Tak więc zawiadamiam wszystkich mniej lub bardziej zainteresowanych, że po 58 dniach oczekiwania:
20 lipca 2007 roku - otrzymaliśmy pozwolenie na budowę.
Wieczorem świętujemy. Oj, będzie się działo
B&S
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia