"Oleander" pod Krakowem - dziennik B&S
Kilka postów wcześniej pisałam w samych superlatywach o pewnej firmie, ktora miała wykonać nam wjazd.
Nigdy nie należy chwalić kogoś na wyrost, a tak było właśnie z tą firmą.
Byliśmy już dogadani na sto procent, za dwa dni mieli wchodzić na działkę ze sprzętem i...
Po prostu nie zgłosili się do pracy a właściciel przez cały dzień był nieuchwytny Stwierdziliśmy, że ich podejście jest, delikatnie mówiąc dziwne i odpuściliśmy. Facet nie odezwał się do tej pory, ani nie przeprosił, ani się nie wytłumaczył. Dodam dla uspokojenia niektórych forumowiczów, że nie dawaliśmy żadnej zaliczki, więc problemów nie było. Jedyny minus całej tej sytuacji to opóźnienie rozpoczęcia prac o tydzień.
Ale nie ma tego złego... jak mówią niektórzy
Udało się nam znaleźć bardzo solidnego fachowca i do tego tańszego.
Będąc w okolicznym skladzie budowlanym zaczęliśmy podpytywać właściciela o koparkowego. Dostaliśmy ciekawy namiar, a pewien ich klient, który przysłuchiwał sie całej rozmowie podał nam telefon do jeszcze jednego budowlańca. I to był właśnie strzał w dziesiątkę. Efekt prac tego fachowca widzieliście już na zdjęciach powyżej.
B&S
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia