"Oleander" pod Krakowem - dziennik B&S
Wpadłam na chwilkę aby poinformować, że niestety zostanę na pewien czas bez internetu. TPSA jeszcze nas nie podłączyła w nowym miejscu a w starym kończy nam się umowa dzisiaj o północy Ponieważ jeszcze pakujemy niektóre rzeczy i sprzątamy mieszkanie przed jego wynajęciem, mogłam w przerwach na kawę coś napisać... ale niestety koniec tego dobrego.
Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła pisać z domku, wtedy też postaram się nadrobić zaległości w umieszczaniu zdjęć.
A teraz kilka spostrzeżeń po pierwszym tygdniu mieszkania w domku.
Jest wspaniale, wszystko jest tak jak sobie wymarzyłam. Miłe, słoneczne poranki i ciche, urokliwe wieczory
Co prawda dojazd do pracy wydłużył nam się o około 20 min, ale naprawdę jest to mała niedogodność. Czekam też z niecierpliwością na moment kiedy zacznę urządzać ogród. Kolejne moje marzenie zacznie nabierać kształtów i... kolorów
Od najbliższego weekendu zaczną się parapetówki Znajomi już nie mogą się doczekać. Nie dziwię się im wcale. Za ogromną cierpliwość w wysłuchiwaniu moich opowieści z placu budowy, należy im się jakaś nagroda
Za pewien czas obiecuję kolejną wyczerpującą relację
B&S
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia