Indywidualna "Stodoła"
Walki z żywiołem ciąg dalszy....
Niestety sprawdza się długoterminowa prognoza pogody: leje i leje.... Działka już wkrótce zamieni się w trzęsawisko, a Małżonek w ptaszę błotne.
Pozamawiane ekipy stawiają się jedna po drugiej i... grzęzną. Energetycy postawili skrzyneczkę, ale na słup za miękko. Boją się, że im wsyśnie 25-tonowy dźwig. Drogowcy skapitulowali w połowie roboty. Do półmetka jakoś się trzymali, ale potem się wystraszyli, przejechali tuję sąsiada i zwinęli swoje zabawki. Dlatego pół drogi wygląda tak:
http://i44.tinypic.com/s2gp37.jpg
a drugie pół tak:
http://i44.tinypic.com/so61eh.jpg
Działkowy staw to doskonała okazja do wtopienia się w lokalną społeczność. Owocuje to dopuszczaniem do kolejnych stopni wtajemniczenia. Dowiedzieliśmy się, że dostępny z naszej posesji rów melioracyjny ma właściciela. Właściciel wykazał zrozumienie dla naszej sytuacji i potrzeby pozbycia się części wody z działeczki, ale czeka na ruchy gminy, od której potrzebuje 26 cm pola na dojazd. Wychodzi z tego ładny precelek z naszym jeziorkiem w środku. Małżonek rozpatruje wykopanie "konkurencyjnego" rowu.
Kierbud doradza opóźnić start przedsięwzięcia i w głębi duszy czujemy, że ma rację. Teraz próba pokonania niesprzyjających "okoliczności" przyrody będzie nas kosztować sporo czasu, nerwów i pieniążków. Zabezpieczenie wykopu przed garnącym się do nas wodnym światem to spory problem. Ciekawe tylko ile przyjdzie nam czekać. O ile pamiętam tę urocza prognozę, to będzie lało aż do wakacji. Zaproponowałam, że przez ten czas możemy założyć SPA i oferować kąpiele błotne, ale Małżonek jakoś się nie zachwycił tym pomysłem.
Przy okazji ostatniej wizyty znaleźliśmy na działce dzikiego lokatora...
http://i43.tinypic.com/jrzght.jpg
Samowolnik został wyeksmitowany do lasu. W przypadku pozostania mógłby zostać pieczoną żabą lub bardzo płaską żabą - mimo wszystko jakieś prace prowadzimy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia