Ciepły domek na polanie
Następny etap to papierologia. W gminie poszło nam nawet szybko - pomimo wymogu uzgodnień "górniczych" z gazownią około 3 miesiące
Następne trzy - albo i cztery zeszły na kompletowaniu papierów do pozwolenia na budowę, tu pomagał nam urzędnik z naszej gminy - super gość - pozdrawiam Panie Marianie
A Starostwo - najpierw kazało nam przesunąć dom od lasu na co najmniej wymagane 12 metrów a później sprężyło się i prawomocne pozwolenie na budowę mieliśmy na początku stycznia 2009.
W międzyczasie panowała sroga zima - u nas śniegi po pas, a ja będąc już w stanie błogosławionym upierdliwie wydzwaniałam po upatrzonych firmach i dopytywałam o szczegóły, rabaty itp. Budowa z perspektywy 100km - napawała mnie obawami i przerażeniem. Mój kochany Mąż zanim podjęliśmy jakikolwiek działania był już tak znerwicowany, że miałam obawy co do przyszłości całej naszej rodziny.
decyzja więc zapadła krótka - budujemy się maksymalnie skracając czas stanu surowego. (policzcie ile by nas kosztowały dojazdy na budowę po 100 km w jedną stronę brrr )
No i pilnowanie murarzy
A jak wiadomo to dość twardy naród - i odporny na promile
Tym to sposobem zapadła decyzja, że budujemy z legalettem i praefą.
Oj ile ja wydzwoniłam - cieszy się mój kochany operator komórkowy....
Ustaliliśmy w końcu termin - zaczynamy w marcu jak tylko puszczą śniegi...
ale juz pod koniec lutego zaszła zmiana - jak nas zasypało - to na amen
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ba5c4bc92c521f13.html" rel="external nofollow">http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ba5c4bc92c521f13.html
Taki był koniec marca na naszej działce..
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia