Ciepły domek na polanie
No i ściany mieliśmy w 2 dni., w 11 maja przyjechała więźba dachowa - prefabrykowana. No i kłopot - panowie projektanci nie dogadali się ze sobą, więźba nie uwzględniła ścianek szczytowych.... Główne wiązary szły prosto. Ale zanim dotarł transport projektant od praefy z projektantem od wiązarów uzgodnił, że zwalają ścianki szczytowe. Cwaniaki, ale okazało się, że przyjemny w obróbce keramzyt jest pięknie zazbrojony i nie póści. poza tym jedna ścianka waży bagatelka tonę, majster od montażu zbuntował się, a ja go postraszyłam, że jak coś rozwalą to ktoś za to odpowie, w końcu w betonie mamy całe ogrzewanie zalane. Po długich negocjacjach stwierdzili (ci od wiązarów) żebyśmy wzięli dźwig, żeby je ściągnąć. Ale panowie na budowie obalili ten pomysł, bo wysżło im, że tydzień by u nas siedzieli przy samych ściankach , w koncu ja w płaczem zadzwoniłam do pana dyrektora z praefy i pytam, dlaczego pozwolono na rozwalanie ścian, przecież to może naruszyć całą konstrukcję - te sie zdziwił, i zasugerował zmianę konstrukcji wieźby dachowej. - Odesłalismy w końcu dźwig, a chłopaki od wiązarów stanęli na wysokości zadania i dopasowali wszystko na budowie... tak nam się jednak tylko zdawało....
Kierownik budowy odebrał więźbę ale nie powiedział nam, że miejscami na koszach jest nierówno. Więźba stanęła 13 maja.
[b]14 maja ja na porodówce.
[/b]
No i sukces za trzecim razem małżonek był ze mną - he he zdążył odwieźć córeczki do mojej mamy, i był przed lekarzem, który miał podejść tylko dwa piętra do góry - cha cha cha.
A sam poród był ekspresowy i nawet przyjemny - 40 minut od przyjazdu do szpitala. To się nazywa premia, za trzecia córę
Ale nuie dane nam było z maleństwem długo odpoczywać. Okazało się, ze do dachówki chłopaki musieli nadbijać i równać prawie na każdym zagięciu dachu. Masakra. Projektantów od więźby ochrzaniłam za brak dokumentacji - czekałam na nią do końca czerwca - a oni na pieniądze - tj. ostatnia transzę. Okazało się, że całą odpowiedzialność za ewentualne "niedoróbki" projektanci zrzucili na ekipę montującą. Fakt, jej szef stanął na wysokości zadania i zobowiązał się wyrównać nam koszty poziomowania dachu. Ciekawe tylko, czy ta więźba wytrzyma??????????? OBY
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia