Ciepły domek na polanie
Tak się nasz domek w środku wykańczał, 13 maja wybierałam łazienki, 14 rodziłam, a 30 już byliśmy z małą pociechą, żeby z elektrykami ułożyć schemat połączeń przechodnich i gniazdkowych.
14 czerwca zakończyli chłopaki nasz dach - podoba mi się - nie ma to jak ceramika - dobrze, że nasz szef budowy mr Jacek doradził mi żebym nie szukała za drogiej dachówki, bo wydatków jeszcze będzie od groma, a kasy z kredytu na pewno nam nie wystarczy... Nie chciałam mu wierzyć...
Ale teraz powiem - szczera prawda. Gdzie ogrodzenie, kostka przed domem - ten piach mnie dobija.... jest wszędzie. h eh ehe przynajmniej z piaskownicą nie ma problemu - a to radość dla dzieci - więc niech tam jakoś przeżyję.
Zrobię teraz skrót myślowy - 7 września - mieszkamy. :)
25 września - legalett zamontowany. Mamy ogrzewanie. Licznik szaleje z radości a elektrownia zaciera ręce.
A tak naprawdę to ten licznik bym wymontowała - po co go wymyślili.... jakoś nie widzę tego zapotrzebowania 4500KWh na rok - chyba na osobę - to szybciej.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia