Dziennik Facia
Od jutra zaczynam popierologię. Na pewno to znacie. Pojadę do ZE złożyć "wniosek o określenie warunków przyłączenia". To samo z wodociągami.
Informuję, że oba przedsięwzięcia w dniu dzisiejszym wykonałem. Czas oczekiwania 2 tygodnie. I co tu począć?
Przecież nie siąde i nie będe płakał, podjechałem do Spycharkowego, umówiliśmy się jutro na 9 wyrówna działeczkę i ubije troszkę drogę dojazdową
Swoją drogą jest pewna dziwna rzecz, kupiłem działkę, znam jej powierzchnię a nie wiem jakiej długości są jej boki. Jutro już wszystko będzie jasne - no i będe wiedział czy ktoś kamieni nie poprzestawiał
No i wykrakałem. Żona mi zawsze mówi, że ja to jasnowidz jestem, jak coś złego to zaraz wykrakam....
Podjechałem z Teściem dokonać pomiarów za pomocą "przymiaru wstęgowego" (nazwa skopiowana z oryginalnego paragonu kasowego) czyli miary zakupionej wczoraj. Mierzymy, no i coś jest nie tak....
Może jednak warto było kupić tego Stanleya??
Teraz na poważnie wg dzisiejszych pomiarów działka ma odpowiednio:
33,5m - 41,6m - 33,6m - 41,7 m
zaokrąglając i uproszczając liczenie: 33,5 x 41,6 daje 1394 m2
Przypominam, że kupiłem działke 1204 m2
I co Wy na to??
Co powinniśmy zrobić?? A może jest jakiś prosty sposób wytłumaczenia tej sytuacji? Może geodeta mierzy jakoś inaczej (nie wiem, nie znam się na tym) i wszystko jest dobrze... ale chyba nie... Zostawić i czekać aż się samo rozwiąże? (jeszcze nic nigdy samo się nie rozwiązało...)
Jutro, pilnując spycharkowego, pomierze sąsiednie działki (wszystkie mają kamienie), dla pewności dokonam pomiaru swojej działki inną miarą.
A tutaj coś dla oka , na pocieszenie... (sąsiedzka działka) śliczna prawda?
http://foto.onet.pl/upload/45/86/_518440_n.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia