Dziennik Magdy
Wiec sytuacja na dzien dzisiejszy wyglada nastepujaco;
Pomyslalam sobie ,ze skoro jeszcze przyslowiowej lopaty nie wbilismy i za bardzo nie ma o czym pisac (choc na pewno cos mi do glowy wpadnie) ,napsze o remoncie mieszkania :)
Jeszcze do konca nie mamy sprecyzowanych planow ,co do tego mieszkania ...tzn.nie wiemy czy je kiedys sprzedamy czy moze wynajmiemy.Najwazniejsze jest to ,ze postanowilismy cos z nim zrobic
Kupujac je wiedzielismy ,ze do wymiany sa okna a reszta w miare do przezycia .Zaraz po wymianie okazalo sie ,ze juz nie da sie tak tego zostawic.Sufit to krajobraz ksiezycowy , sciany zreszta tez. .Podobno byly tam gladzie polozone.Nie chcialabym trafic na tego fachowca,ale coz ...widzialy galy co braly...
Postanowilismy zaczac pokoj po pokoju,bo jakos musimy mieszkac.
Mialo byc tak fajnie i sprawnie .Okazalo sie ,ze poprzedni fachowiec postanowil nie gruntowac sufitu i scian a do tego jakosc farby pozostawia wiele do zyczenia.I zaczelo sie .Sufit caly odlazi platami.Doszlo do tego ,ze nie bedzie tak szybko i sprawnie,bo wszystkie sciany trzeba wyprostowac ,gruntowac i nie wiem co jeszcze,ale na szczescie w koncu bedzie wygladalo jak u ludzi :) :) I dobrze sie stalo ,ze znowu nie trafilismy na partacza ,bo pewnie odpadloby pol sciany Jedyna fajna rzecz w tym wszystkim,to taka ,ze bede miala nowe kolorki na prosciutkich scianach
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia