Marjuchowe dylematy przy budowie Beaty.
No i po spotkaniu.
Grunt trzeba wymienić pod całym obrysem domu, z zapasem 1m z każdej strony.
Myślałem o wykopach szerokoprzestrzennych, ale Tomek(kierownik budowy) stwierdził , że do dwóch metrów mam ziemię organiczną i będą problemy z późniejszym osiadaniem posadzki. Trzeba wymieniać pod całością .
Dodatkowym problemem jest wysoki poziom wód gruntowych.
Plan jest następujący:
W przyszłym tygodniu najpierw ściągam humus( to będzie za darmochę, bo mi spychacz parkuje chwilowo na podwórku )
Potem wpada na działkę geodeta i wytycza budynek.
Zaraz za Nim koparka i wybiera ziemię do głębokości dwóch metrów, a w jednym narożniku trochę głębiej, żeby woda tam się zbierała,a stamtąd będzie wypompowywana.
Ziemia organiczna będzie składowana na działce,a potem posłuży do zniwelowania terenu.
Następnego dnia ja i dwóch kolegów bierzemy się do rana za uzupełnianie "dołka" żwirem jednocześnie go zagęszczając. I tak sypiemy do około 1m głębokości, bo na tym już będą posadowione ławy fundamentowe.
Ciekawe ile Nam z tym zejdzie
Zastanawiam się, czy podołam temu we własnym zakresie, czy lepiej wziąć firmę, która się tym zajmuje?
A potem będę szalował ławę fundamentował, kręcił zbrojenie i takie tam nudy
A dzisiaj idę zgłosić termin rozpoczęcia prac budowlanych
No i powinienem jeszcze odwiedzić projektanta
Nie chce mi się do Niego iść .
No ale zobaczę, może się zmobilizuję
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia