Marjuchowe dylematy przy budowie Beaty.
Kanalizacja przywieziona i już położona.
Wczoraj, przy wydatnej pomocy Ani i mojego ojca zalałem część chudziaka.
Nieźle się natyraliśmy, ale już coś widać.
Dzisiaj dalej zalewałem, ale już nie szło tak szybko jak wczoraj.
Poza tym pojawił się mały problem i chyba muszę zawezwać mojego kierownika budowy żeby mnie opieprzył i powiedział co źle zrobiłem.
Mam tendencję do panikowania, ale wolę go zawezwać, zanim zaleję chudziaka w miejscu, które mi się nie podoba.
I to na razie tyle.
Jutro odpoczywam
No, ewentualnie poleję na beton
Pozdrawiam
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia