Marjuchowe dylematy przy budowie Beaty.
Wczoraj miałem ciężki dzień na budowie.
Zaczęło się lajtowo: murowałem sobie ścianę między kotłownią a garażem.
Potem przyszedł brat, który miał wykopać rowek pod rurę do wody, żebym ją w końcu wprowadził do domu. No i się zaczęło
Rura ma przechodzić pod ławą fundamentową ściany frontowej garażu, potem przez garaż i do kotłowni.
Niestety nie udało się przeprowadzić jej pod ławą, bo za wysoko stoi woda gruntowa.
O 20.30 dałem sobie spokój z kopaniem.
Dzisiaj na działce ma być koparka, żeby wywieźć trochę ziemi z istniejącej hałdy i zrobić wykop pod filary.
Zleciłem mu też wykopaniem rowu długości około 3m i tam wsadzę potem pompę żeby pozbyć się wody w czasie gdy my będziemy przeciskać rurę pod ławą
Oby wyszło, bo w inny razie to chyba będę kuł w ścianie fundamentowej, ale tego wolę uniknąć ze względu na to, że rura będzie się znajdowała w tej warstwie ziemi, która normalnie zimą przemarza.
Zobaczymy co dzisiaj zastanę na budowie
Nie będzie mnie w czasie pracy koparkowego.
Pozdrawiam
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia