Marjuchowe dylematy przy budowie Beaty.
Zacząłem układać strop.
Najpierw z pomocą taty i brata wciągnąłem belki na garaż.
Trochę to ważyło, bo miały długość 6,6m, ale się udało.
Potem było żmudne podbijanie desek, żeby wypoziomować belki, a jednocześnie żeby belki były około 4cm nad cegłą kończącą ściany parteru.
Udało się i wczoraj zacząłem stemplowanie, ale z racji tego że nie było pomocnika, to postępy mizerne
Plan na dzisiaj to skończyć stemplowanie i zrobić szalunek pod strop, w miejscu gdzie jest przerwa pomiędzy ostatnią belką, a wieńcem ściany.
Od poniedziałku chcę układać zbrojenie, które ma dojechać dzisiaj.
Ceny stali przerażają
Miałem też telefon z banku.
Wczoraj została zaakceptowana przez ich dział techniczny wycena sporządzona przez rzeczoznawcę(chcę 180000 tyś, a on wycenił, że potrzeba jeszcze 181500 ) i teraz około tygodnia mamy czekać na decyzję .
Powoli zaczynam się gubić.
Nie wiem na czym się skupić
Jest szansa sobie nieźle dorobić, ale odbywa się to kosztem budowy.
A tą traktuje bardzo ambicjonalnie i wiem, że w przypadku gdybym się zdecydował na ekipę to byłbym rozczarowany
Długo już tak nie pociągnę, żeby ciągnąć tyle rzeczy na raz.
Trzeba się mocno zastanowić nad tym co i jak dalej robić.
Pozdrawiam
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia