Marjuchowe dylematy przy budowie Beaty.
Tak sobie czytam i widzę, że coraz mniej rzetelnie prowadzę dziennik.
Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko napisać, że to z totalnego braku czasu i siły.
Mój dzień to rano praca, potem budowa a potem druga praca albo załatwianie spraw około budowlanych .
Czuję się już naprawdę zmęczony, ale jeszcze chwilę pociągnę
Wczoraj skończyłem szlifować ściany i sufit w kuchni i salonie.
Zostało mi tylko podszlifowanie zabudowy z k/g nad blatem roboczym w kuchni, bo wczoraj narożniki były jeszcze wilgotne i się nie dało.
Zrobię to pewnie dzisiaj.
Dzisiaj także chcę przykręcić płyty do stelaża na suficie w holu.
Kable pod oświetlenie rozprowadziłem wczoraj i dzisiaj mogę kończyć ten sufit.
Potem gładzie w reszcie pomieszczeń.
Mam nadzieję, że teraz już szybciej pójdzie.
Zdjęcia będą może w niedzielę, bo wcześniej chyba nie dam rady posprzątać budowy, coby ładnie było
Pozdrawiam
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia