NJerzy buduje sobie klocek.
A z dachem to było tak: pewnego poniedziałku wpadło nas sześciu na budowę (rekordowa ilość czynnie budujących) i w niecałe dwie godziny wrzuciliśmy belki na górę. Potem było trochę zabawy z ustawianiem i mocowaniem belek, ale też poszło zgrabnie, a do wieczora nawet zadeskowaliśmy spory kawałek. Następnego dnia zostały docięte, oszlifowane i zamontowane krótkie belki na ścianach bocznych. Do końca tygodnia trwało deskowanie i parę innych prac, z czego jeden dzień na budowę komina.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia