Grzeję na razie tylko kominkiem. Za oknem średnio +2C, w domu średnio + 20C, według obliczeń powinienem spalać 24 kg drewna suchego, a spalam 21 kg drewna częściowo zamoczonego deszczem. Założyłem sprawność piecynka 70% - dużo wyższa nie jest, w komin idzie 250 - 300C.

Skąd więc 20% różnicy? Myślę że:

- mam jednak zyski od słońca choć tylko 2 okna z 22 są na południe

- okna są nieco cieplejsze - większość mam fix-ów, a liczyłem standardowo

- styropian z frezem i klejony pianką najwyraźniej uzyskuje teoretyczne maksimum

- piecynek ma wyższą sprawność? Musiałby mieć 80%, a tyle mają kotły które dają w komin temperatury poniżej 120C.

Niebawem przejdę z prądu budowlanego na normalny, zmierzę zużycie i będę wiedział ...

Gdyby teoretyczne przewidywane zużycie na sezon grzewczy 12,5 MWh okazało się 10,5 MWh to był bym niezwykle zadowolony