EM08 (L) - Dziennik Jarka - Poznań
D-Day: +4
Dobrnęliśmy do ostatniego dnia pracowitego tygodnia - piątku. Piątku, który jak się okazało zapewnił mi wiele wrażeń... A relację z tego dnia zatytułowałbym "Sprawdzaj sprawdzone, czyli kontroluj nawet polecane i sprawdzone ekipy"...
Na piątek zaplanowano zasyp fundamentu, wylanie podbetonu i ocieplenie fundamentu styropianem. Zaplanowano, ale jak się później okaże, zrobione zostanie tylko pierwsze. No ale zacznijmy od początku...
W czwartek zaczęliśmy zwozić na działkę pospółkę. Wydawało się nam, że jak zamówimy cztery 30t wywrotki, plus 1-2 w piątek na telefon to będzie ok. Jeszcze w czwartek zaczęły się rodzić wątpliwości czy te 5-6 wywrotek starczy na zasyp, ponieważ przywożone kupki piachu wydawały się nam podejrzanie małe. Ja z moim prawie zerowym i szef ekipy z paroletnim doświadczeniem budowlanym mieliśmy wątpliwości co do rzeczywistej wagi dowożonej pospółki. Aby spróbować te wątpliwości jakoś zrewidować, następną wywrotkę zamówiliśmy u kogoś innego. No i przyjechała piąta 27 tonowa wywrotka, wysypała piach obok tej wątpliwej wagi i na nasze oko wydawała się znacznie większa od tej 30 tonowej. Nikt nie lubi być robiony w ciula i ja też, więc zadzwoniłem do szefa firmy A i kazałem przyjechać. Nie miał daleko, więc był po paru minutach na miejscu. Po wyjaśnieniu o co nam chodzi, jak należało się właściwie spodziewać, szef firmy A miał na wszystko wyjaśnienie i wytłumaczenie:
- on może wozi bardziej mokry piach, a B bardziej suchy (chociaż po czwartkowej ulewie to raczej powinno być odwrotnie),
- górka B jest większa od A, bo ten od B nasypał trochę swojej górki na A,
- A mówi... Panie, ja ten interes prowadzę od 12 lat i gdybym tak ludzi oszukiwał, to już dawno bym splajtował (przypomniałem mu, że w Polsce jest pełno takich fachowców, którzy przyjeżdżają do popsutej pralki, wymieniają w niej pół bebechów, a w rzeczywistości przepalony był tylko bezpiecznik - ci co oglądali kiedyś Uwaga usterka, wiedzą o czym piszę...),
- w czwartek była ulewa, więc jego kupki zdążyły usiąść, a B są świeże i przez to mniej zbite,
- to B jest nieuczciwy, bo mówi, że wozi 27t a pewnie wozi więcej... i psuje interesy A........................
Po tym argumencie odebrało mi mowę i straciłem wszelką ochotę na dalsze rozmowy z panem A. Zapłaciłem mu i na odchodne powiedziałem: "Jeżeli jest pan uczciwy, to bardzo pana za nasze podejrzenia przepraszam. Ale jeśli mnie pan świadomie oszukuje, to życzę panu, żeby pan splajtował..."
Pan pojechał z pieniędzmi, a nasze wątpliwości nie zostały absolutnie rozwiane i dalej woziliśmy pospółkę od pana B. W ten sposób przywieźliśmy w piątek jeszcze cztery wywrotki.
Rano przywieziono nam też styropian do ocieplenia fundamentu. 10,2 m3 17-stki potrzebne na 60 m2 ścianek fundamentowych zostało złożone w oddaleniu od działki, żeby nie przeszkadzało w czasie zasypywania fundamentu.
http://img269.imageshack.us/img269/5767/img6600s.jpg
Zasypywanie zaczęło się ok. 9 rano, kiedy szef ekipy zjawił się z ubijaczką. Wylanie podbetonu zaplanowano na 13-14 więc trzeba się było brać ostro za robotę.
http://img190.imageshack.us/img190/1227/img6595sp.jpg
Po jakiejś godzinie kręcenia się na budowie, zacząłem się przyglądać jak oni to robią i muszę powiedzieć, że mi się to nie podobało... Warstwy pospółki były moim zdaniem za grube a ubijaczka za mała i lekka... ot takie piździdełko dobre do ubijania cienkiej warstwy pod kostką brukową, a nie do takiego dużego fundamentu... Moje głośno wyrażone wątpliwości, co do jakości i sposobu wykonywania prac zostały skomentowane "wszystko jest i będzie OK". Nie przekonało mnie to wcale i patrząc na dalszy postęp prac wątpliwości we mnie tylko narastały. Wsiadłem do samochodu, pojechałem do centrum handlowego na Franowie gdzie jest darmowy dostęp do WiFi i za pomocą mojego telefonu odszukałem w na Białej Liście Wielkopolski namiary na faceta sprawdzającego stopień ubicia piachu we fundamentach. Ponieważ beton był zamówiony na 13:30 poprosiłem o przyjazd na 13. Po powrocie na działkę poinformowałem, że o 13 przyjedzie ktoś, który sprawdzi czy piach jest dobrze ubijany. W odpowiedzi usłyszałem, "OK. Nie ma sprawy. Na pewno wszystko będzie OK."
No i przyszła godzina 13, przyjechał pan, przytargał ze samochodu ciężką sondę i zaczął ją wbijać w ubitą pospółkę w garażu.
http://img140.imageshack.us/img140/6415/img6603s.jpg
Jak się okazało górna 20 cm warstwa była w miarę ubita, ale kiedy zszedł niżej, sonda zaczęła wchodzić jak w miękkie masło. Facet od sondy jeszcze nic nie powiedział, a ja już wszystko wiedziałem...
Sonda została wbita do połowy i pan głośno oświadczył "to jest ubite do dupy", "właściwie można powiedzieć, że to nie jest ubite, tylko górna warstwa jest zagęszczona, ale też źle. Powinno się to wysypać i ubić jeszcze raz - cieńszymi warstwami i nie takim piździdełkiem jak to!"
Szef proponuje sprawdzenie w innym miejscu fundamentów więc idziemy do kuchni - ale tam jest tak samo źle, i podobnie jest jeszcze w trzecim miejscu.
Szef ekipy patrzy na mnie i oczekuje jakiejś ratującej go decyzji, ale moja decyzja może być tylko jedna "Wysypywać i robić jeszcze raz i to porządnie!"
Wykonuję szybki telefon do kierbuda, informuję krótko co i jak, i przekazuję telefon panu od sondy, żeby powiedział wszystko bezpośrednio co i jak. Kierbud też mówi "Wysypywać! Wysypywać, wziąć ubijaczkę 400-500 kg, bo tym 100 kg piździdełkiem to można plecy w salonie masażu masować i robić jeszcze raz".
Nie muszę chyba dodawać, że szef ekipy zbladł, bo we fundament wsypali już 6 wywrotek piachu. Oświadczył, że w takim razie kończą na dziś robotę, bo gdzie oni o 14 załatwią taki ciężki sprzęt. Zasyp zrobią w poniedziałek, wyleją płytę we wtorek, a od środy zaczną murować ściany. No i na budowie zapanowała niezbyt miła atmosfera...
Jednak jak się okazało, nie było tak źle. Udało się jednak gdzieś znaleźć 500kg ubijaczkę i już ok. 15 była na miejscu. Kopara wyciągała z fundamentu wcześniej wsypaną podsypkę (na szczęście nie trzeba było wybierać do gołej ziemi), ekipa ubijała, a ja ich podlewałem wodą, żeby się wszystko lepiej ubijało.
http://img190.imageshack.us/img190/74/img6604s.jpg
http://img188.imageshack.us/img188/6603/img6613s.jpg
Pracowali ciężko do 19, na którą ponownie zamówiłem pana z sondą. Przyjechał punktualnie i było widać, że wszyscy z napięciem oczekują na wyniki badania. Cała ekipa, włącznie ze mną i panem koparkowym zgromadziła się wokół pana z sondą i obserwowała badania. Tym razem od razu było widać, że wynik badania będzie o wiele lepszy od poprzedniego - sonda wbijała się w pospółkę z dużym trudem. Oficjalny wynik: tym razem ubite bardzo dobrze.
Dla potwierdzenia pan sondowniczy wyciągnął bardziej zaawansowany sprzęt i dokonał ponownego pomiaru po którym dostałem wydruk z komputerka, który zresztą zażyczył sobie mój kierbud.
http://img248.imageshack.us/img248/4032/img6616s.jpg
Tak więc ekipa zakończyła pracę w piątek ok. godziny 20, klnąc pewnie na mnie w drodze powrotnej na całego ...
PS 1. Mamy więc dzień opóźnienia (dobrze, że nie dwa), ale przecież innego wyjścia nie miałem...
Z powodu tego opóźnienia musiałem jeszcze dzwonić i zmieniać dostawę ceramiki z poniedziałku na wtorek, tak żeby można było kłaść palety od razu na wylaną w poniedziałek płytę betonową.
PS 2. Co ciekawe, jak się okazuje, wynajęcie tego 500kg grzmota kosztowało szefa 90 zł, a za to 100kg piździdełko musiał wcześniej zapłacić 80 PLNów. I gdzie tu jakaś oszczędność??? Nie mówiąc już o tym, że musiał zapłacić dodatkowo za 6 godzin pracy koparki...
PS 3. Niniejszym bardzo dziękuję jerzykom za umieszczenie namiarów na pana sondowego na Białej Liście Wielkopolski - przydały się!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia