W Kasztanowej Aleji
Stal
Początkowa data rozpoczęcia budowy - 14.08 nie wypaliła. Wykonawca obiecywał, że wejdzie 24.08, ale w niedzielę zadzwonił, że chce zacząć już 22.08. Tak więc w poniedziałek zaczęły się gorączkowe zamówienia pierwszych materiałów i pierwsze poważniejsze wydatki.
We wtorek rano na budowę zjechała stal - wydawało mi się, że to jakoś bardziej imponująco będzie wyglądać A tu przyjechał samochód wielkości Żuka z przedłużką i zrzucił na ziemię (tzn. nie samochód - kierowca ) naszą kochaną, drogą - dosłownie i w przenośni, stal. Zaraz za nim zjawiła się nasza ekipa w składzie... 3 osób. No cóż, szef tłomaczył, że na razie do wiązania stali przywiózł "fachowców", a pomagierzy przydadzą się później, a na razie działają na innej budowie. Panowie rozgościli się w naszym baraczku i jęli oglądać teren. Uśmiali się, że będa mieli świerze mleko od krowy, którą na naszym polu wypasa sąsiad. Miny im tylko nieco zrzedły, kiedy krowa zerwała się z łańcucha i ruszyła lekkim truchtem w ich kierunku Na szczęście zmieniła kurs i pobiegła do koleżanek z pola obok.
Wczoraj Maciek kupił deski, gwoździe i nieco cementu na początek. Od dziś dwóch panów z ekipy ma spać w naszym baraczku - sami się zaofiarowali - i pilnować stali. Co prawda z krowy też niezły ochroniarz jest, ale w nocy wraca do obory
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia